Zamiast wsłuchiwać się w zagraniczny tekst piosenki, z której można było wywnioskować, że wszystkie kłamstwa dało się zamienić w prawdę, ocierałam białą serwetką pojedyncze łzy. Po złożeniu obciążających zeznań na własnego ojca nie mogłam uwierzyć w to, z jakim spokojem przyznał się do podpalenia naszego mieszkania w centrum Gdańska. Przełykając gorący łyk słodkiej, cytrynowej herbaty zrozumiałam, że do końca życia nie pozbędę się łatki dziewczyny, która cierpiała z powodu przemocy domowej. Nigdy nie uwolnię się od tego, że ludzi nie będą mnie postrzegać jako przyszłą, młodą studentkę, ale córkę byłego prezydenta prowadzącego podwójne życie, któremu zależało bardziej na partnerce i osiemnastoletnim synu. Poddenerwowana rzuciłam wysoki napiwek na brązową tacę, odchodząc szybkim krokiem w stronę Starego Miasta. W gorące, wakacyjne poranki siadałam na jednej pomalowanej na seledynowo ławce i rozkładałam starą sztalugę, wykonując po kolei zamówienia stałych klientów. W mroźne piątkowe popołudnie nie marzyłam o swojej pasji. Przewracając między palcami gruby, zabrudzony pędzelek, wróciłam do odsłuchiwania kolejnych nagrań, oczekując własnego szczęścia.
-Szymon, dlaczego świat zawala się dla mnie jeszcze bardziej? -pociągam nosem, chowając po chwili twarz w kolorowych rękawiczkach. -Jest gorzej niż myślałam, nie chce mi się dłużej żyć.
🎇
Przechodząc obok niebieskich szafek, które znajdowały się blisko dwupiętrowej biblioteki rzuciłem ciężki plecak w kąt. Usiadłem na zimnych kafelkach, wpatrując się w tą z numerem dziewięćdziesiątym dziewiątym. Gdyby nie śliska jezdnia, zepsuta sygnalizacja świetlna i rozpędzony tir z naczepą, czekałabym na nią wychodzącą z zajęć wychowania fizycznego. Moglibyśmy wspólnie iść na lekcję języka francuskiego i usiąść w ostatnim rzędzie z uwagą oglądając prezentację Rafaela, gratulując mu oczekiwanej szóstki. Przygnębiony sięgnąłem od koleżanki kartkę w kratkę i spoglądając na bardzo dobrą ocenę z niezapowiedzianej kartkówki dotyczącej podstawowych obliczeń chemicznych, nie potrafiłem nawet się uśmiechnąć. Jedyne czego pragnąłem w tej chwili to cofnąć czas i nie wychodzić tamtego dnia z mieszkania. Mimo, że starałem się żyć jak każdy nastolatek, budziłem się codziennie w nocy, obwiniając siebie o jej śmierć. Strzepując z wojskowych spodni kurz, zignorowałem obecność wychowawczyni na korytarzu i uciekłem ze szkoły, nie zważając na to, że za kilka godzin będzie czekać mnie poważna rozmowa z rodzicami. Nie interesowało mnie to, że otrzymam tygodniową karę na komputer albo nie będę mógł spotykać się z przyjaciółmi. Siadając na zaśnieżonej ławce w centrum Starego Miasta, naciągnąłem czapkę i wróciłem do nagrania, które podarowała mi w prezencie na zeszłoroczne święta Bożego Narodzenia.
-Martyna, jeżeli dalej moje życie ma tak wyglądać to wybiorę inne rozwiązanie. -spojrzałem w prawo, przyglądając się blondynce, która siedziała odwrócona tyłem. -Nawet tamta dziewczyna wydaje mi się Tobą, zaczynam wariować.
🎇
Kochanie, kiedy byłaś dla mnie tylko koleżanką, nie potrafiłem o Tobie nie myśleć. Mieszkaliśmy od siebie oddaleni o cztery kilometry, a ja przez kilka miesięcy jeździłem rowerem na prywatne osiedle, wpatrując się w oświetlone okno, w którym znajdowały się granatowe rolety. Kiedy zgodziłaś się zostać moją dziewczyną, znalazłem się w niebie, gdzie podają szampana i niezapomniane emocje. Wówczas wcale nie mogłem o Tobie zapomnieć. Przed każdym zaśnięciem pisałem "śpij spokojnie, skarbie" i zadowolony zerkałem na zazwyczaj siedem godzin snu, uśmiechając się na samą myśl, że trzydzieści minut po siódmej spotkamy się na szkolnym korytarzu. -słyszę jak zamyka drzwi i przesuwa stojący na stoliku puchar. W naszej miłości można szukać podobieństwa do Małego Księcia albo Puchatka i Prosiaczka. -w tle leci muzyka z popularnej bajki. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. -odkłada książkę i przerzuca kolejne strony. Przyjacielu, jeśli będzie ci dane żyć sto lat, to ja chciałbym żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez ciebie. W krótkim czasie staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi i parą, która może polegać na sobie w każdej chwili. Obiecałem mamie, że zacznę odrabiać prace domowe, ale znowu przez godzinę będę tworzył dla Ciebie nagrania. Chyba za chwilę wyślę Ci treść pierwszego zadania, bo zupełnie nie mam do tego głowy, a Ty pewnie już odpoczywasz. -śmieje się głośno. Żartowałem, znam nawet odpowiedź, w tym momencie powinnaś zacząć bić mi brawa, Malina. Następnym razem nagram coś więcej, ale teraz czas zrobić dziesięć zadań, bo za półtorej godziny zawitasz do mojego pokoju z maślanym popcornem i oboje będziemy wpatrywać się w dwudziestu dwóch facetów biegających za jedną piłką. Gdyby były wakacje ta przekąska wylądowałaby do worka na śmieci, szef z samego rana dzwonił i zadowolony nie może doczekać się naszej współpracy. Odliczanie ustawione, zostało sto czternaście dni i znowu będziemy chodzić w białych koszulach, czerwonych kamizelkach i czarnych muchach. Kocham Cię najmocniej na świecie, Martyna.
🎇
Mimo, że zbliżają się nasze drugie wakacje, a to oznacza, że męczę się z panem Jakubiszakiem bardzo długo i wytrzymuję z nim wciąż psychicznie, i fizycznie. Za to powinnam otrzymać złoty puchar albo rozłóż czerwony dywan, kup mi drogą sukienkę i wręcz Oscara. -odkłada kredki na miejsce. Właśnie narysowałam wymarzoną kreację, kochanie. Szykuj pieniądze, bo będą Ci teraz bardzo potrzebne. -cmoka cicho. Jednak dalej wspominam tamtą noc w Berlinie. Nie mogę uwierzyć, że mój ojciec nadal myśli, że był to przyjacielski wyjazd. Jak już mi się oświadczysz i weźmiemy ślub to naszą świadkową zostanie moja, jedyna przyjaciółka na tym świecie. Opowiadała panu prezydentowi przez prawie godzinę, jak było świetnie na zagranicznym urlopie. Wczuła się w swoją rolę, może zostań aktorką, naprawdę. -wypowiada te słowa z wielkim szacunkiem. Gdyby naprawdę dowiedział się, co wydarzyło się z moimi czarnymi zakolanówkami, urwałby mi głowę, a tak naprawdę uderzyłby kilkakrotnie, a ja znowu ukrywałabym siniaki makijażem. -wzdycha ciężko, przełykając z trudem ślinę. Cieszę się, że nic nie wiesz o tym, co dzieje się pod naszym dachem. Przeżywam koszmar, ale dowiesz się o tym podczas świąt, ratując mnie przed nim. Jedyne czego znowu pragnę to tego, co działo się na tamtym, hotelowym łóżku. Pragnę wszystkiego, co wtedy robiłeś, w tamtej chwili było dla mnie idealnie. Przyciemnione światła, Twoje nieśmiałe ruchy i delikatny uśmiech, który niszczył mój stres. Miałam wykrzyczeć, że nigdy w życiu się nie całowałam, ale kiedy poczułam Twoje wargi na swoich, zupełnie zapomniałam Cię o tym poinformować. Mam nadzieję, że nie kłamałeś i mówiłeś prawdę o tym, że było wspaniale. Byłeś dla mnie taki czuły i dałeś mi miłość, której bardzo potrzebowałam. Nie mogę uwierzyć, że mam przyjemność być dziewczyną takiego nieziemskiego chłopaka. Podczas projektu, który robiliśmy wspólnie, zapragnęłam Ciebie po raz pierwszy i przy każdym nieplanowanym spotkaniu moje serce próbowało wyrwać się w Twoją stronę. Myślałam, że do reszty ogłupiałam i ono ze mną, ale na szczęście byłam mądra i ono również. Przesyłam Ci miliony całusów. Kocham Cię najmocniej na świecie, Szymon.
kto oglądał 13 powodów ten myśli, że biorę z nich wzór, jednak zupełnie to nie jest tak
to opowiadanie prawdopodobnie nie będzie miało 13 rozdziałów!
wybiegałam się dzisiaj po supermarketach i pod ciepłym kocem z dobrą muzyką napisałam!
karo.
Moje łzy będą taką jazdą bez trzymanki. Wrócę za kilka godzin, bo nie będę płakać przy znajomych ❣
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj żyłam w przekonaniu, że jednak podpalenie nie było spowodowane udziałem ojca Martyny. Ile ta dziewczyna ma jeszcze cierpieć? Uważam, że Szymon jest jednak w lepszym położeniu, ponieważ ma rodziców, zajęcia, przyjaciół, a biedna Malina musi być zdana sama na siebie po takich traumatycznych przeżyciach. Czy tamta dziewczyna, którą zauważył Szymon to jego ukochana? Niech to zostanie pytaniem retorycznym, bo jestem pewna swojej odpowiedzi. Niebo płacze razem ze mną, ale ja jednak trochę bardziej. Przez te nagrania wszyscy mogą się przekonać jaką miłością, zaufaniem się darzyli, że to nie była zwykła para, łączyło ich wyjątkowe uczucie, które można zrozumieć przez ich wypowiedzi ❣ takie z nich udane stare małżeństwo, które nie wie co to kłótnie i zmartwienia, kochali się najbardziej na świecie i niech dalej się kochają, ale nie w myślach, lecz w rzeczywistości ❣ KOCHAM CAŁYM MOIM ZASMUCONYM SERCEM ❣ buziak ❣
UsuńMalina ma jeszcze dziadków, ale masz rację ma trudniejsze położenie. Całym tym komentarzem spowodowałaś ciarki na moim ciele, dziękuję :)
Usuńja tu będę jak tylko nauczę się paniki
OdpowiedzUsuńjuż się nauczyłaś? chyba tak, bo przecież mamy wakacje :)
UsuńJestem!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział, naprawdę...
Kurczę, nawet sobie nie wyobrażasz, jak właśnie takimi tekstami potrafisz otworzyć w człowieku jakąś taką... cholernie dużą emocjonalność. Znowu miałam mokro w oczach. Nie wiem, jak ty to robisz. Też bym tak chciała umieć :)
Czekam na więcej, buziaki :**
jest! otwieram w końcu coś więcej niż tylko słoiki :D
UsuńLil tutaj przybędzie, trochę to jednak potrwa! :))
OdpowiedzUsuńjednak jest jeszcze bardziej ciekawie ❤ JAK TY TO ROBISZ?
UsuńCzemu to musi być tak bardzo smutne? Miłość Martyny i Szymona jest bardzo realistyczna, oddałabym wszystkie pieniądze za film na podstawie tej historii ❤ To opowiadanie jest takie wspaniałe, że nawet niewierzący ateista zacząłby wierzyć! (potwierdzona informacja! oczywiście, jeżeli chodzi o wiarę w miłość) Znowu zabolało mnie jak diabli, ale widzę, że nie tylko ja mam takie odczucia. Na chwilę obecną płaczę razem z nimi, ale chciałabym również doczekać momentu, w którym zacznę cieszyć się razem z nimi ❤ Cóż, żałuję, że nie mamy możliwości, żeby chociaż na parę minut przenieść się w przyszłość, sprawdzić jak mogłoby wyglądać nasze życie. Jestem przekonana, że gdyby mogli to sprawdzić, zostaliby w mieszkaniu, nie wybierając się w żadną podróż... idę po chusteczki i kiedy ochłonę przez chwilę to wrócę do czytania Stocha ❤ Buziaki :*
UsuńJak zostanę reżyserem to będzie też film xD
UsuńZa każdym razem jak czytam nowy rozdział tutaj to moje serce bije jak szalone. Wywołujesz w czytelniku takie emocje, że czapki z głów. Co raz dobitniej ukazujesz nam, że nawet tak młodzi ludzie, mogą mieć ogromny bagaż życiowych doświadczeń. Aż serce się kraja, czytając ileż ta Martyna musiała przejść.
OdpowiedzUsuńWeny ♥
Więcej złego jej czekać nie będzie :)
Usuń